czwartek, 28 marca 2013

pierwsze dni w nowym gnieździe

przeprowadzka to niełatwa sprawa. zmienia się tak naprawdę bardzo wiele rzeczy, mnóstwo trzeba stworzyć od początku jak choćby miejsce odkładania przedmiotów, których najczęściej się używa. i nie jest to takie oczywiste...zwłaszcza, jeśli dotychczas żyło się na niewielkiej powierzchni, a przenosi do naprawdę dużej. dodatkowo wpadłam na pomysł nadania nowego życia paru starym meblom. Miłka dzielnie pomagała  nam we wszystkich etapach: od pakowania pudeł, rozpakowywania, a także towarzyszyła gdy malowałam.
do efektu końcowego jeszcze daleka droga, ale to sama przyjemność przeistaczać wnętrze w coraz piękniejsze dla całej Rodziny. i nadal utrzymujący się śnieg za oknem mimo nadejścia kalendarzowej wiosny nie niszczy radości.



Dla nas było to zwykłe pudło do pakowania-dla Miłki domek.





Trzeba usiąść, by nic nie uciekło.






I namiastka mojej nowej pracowni. Piękne światło.



Regał  zyskuje nowy smak.




A to regał o jakim marzyłam, na którym mam miejsce na wszystkie książki i czasopisma.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz