Przez długi czas Miłka zajmowała zabawkami mały regalik, nie mając pokoju, a niewielki kącik z salonie.
Od ponad roku mieszka we własnej przestrzeni.
I od samego początku uczy się o to miejsce dbać.
Nie jestem zwolenniczką koszy z zabawkami, nie ma w tym możliwości zapanowania nad porządkiem,
nie wiem co w pudle mieszka, gdzie odpadło kółko, albo czy dodatkowo nie zamieszkały tam śliwki z deseru;)
Wolę klarowne rozwiązania. I tę wygodę zapewniają półki.
Na rynku mebli dziecięcych nie odnalazłam tego, co mi pasuje, a pragnełam drewna, więc powstał kolejny projekt.
Regalik na to, co chciałyśmy wyeksponować.
Z szufladą, na to co ma pozostać schowane.